Czy dzięki zainstalowanemu alarmowi i podpisanej umowie z agencją ochrony możemy czuć się bezpiecznie? Gdzie zainstalować detektory ruchu, aby spełniały swoje zadanie i alarmowały wtedy, gdy intruz wchodzi do naszego domu? Co jest ważniejsze z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa: dobrzy sąsiedzi czy bogaci sąsiedzi? Między innymi na te pytania odpowiedzieli eksperci programu Dom Bezpieczny podczas konferencji zorganizowanej 6 czerwca w siedzibie programu, na warszawskiej Białołęce.
Czy dzięki zainstalowanemu alarmowi i podpisanej umowie z agencją ochrony możemy czuć się bezpiecznie? Gdzie zainstalować detektory ruchu, aby spełniały swoje zadanie i alarmowały wtedy, gdy intruz wchodzi do naszego domu? Co jest ważniejsze z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa: dobrzy sąsiedzi czy bogaci sąsiedzi? Między innymi na te pytania odpowiedzieli eksperci programu Dom Bezpieczny podczas konferencji zorganizowanej 6 czerwca w siedzibie programu, na warszawskiej Białołęce.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się: Stefan Siudalski, autor analizy ryzyka budynków, Michał Marcinowski, ekspert z firmy Aluprof, Robert Mastalski, ekspert z firmy Wiśniowski oraz aktorka Emilia Krakowska, która została także ambasadorką programu. Podczas spotkania, które prowadził Karol Klos, koordynator programu, pod dyskusję poddano analizę ryzyka budynku, w którym mieści się siedziba Domu Bezpiecznego. Była to pierwsza w Polsce konferencja transmitowana na żywo, w trakcie której gospodarze obnażyli słabości domu na praktycznych przykładach! „Pozornie można się tu czuć bezpiecznie, podobnie jak w wielu podobnych domach jednorodzinnych” – tłumaczy Klos. „Budynek znajduje się na skrzyżowaniu dwóch ulic, w środku zainstalowany jest alarm, którego czujniki znajdują się niemal w każdym pomieszczeniu, nawet w garażu”. Gospodarze zadbali również o agencję ochrony, która zagwarantowała dojazd na miejsce w razie konieczności podjęcia interwencji w ciągu 15 minut.
A jednak, jak wykazała analiza ryzyka wykonana przez Stefana Siudalskiego, dom jest bardzo łatwym celem dla włamywaczy. „Przede wszystkim zadbałbym o to, żeby ewentualni intruzi mogli być wykryci zanim jeszcze wejdą do budynku. W tej chwili alarm zadziała dopiero, gdy znajdą się w środku” – tłumaczy. A wtedy, nawet jeśli poinformowana zostanie ekipa ochroniarska, złodzieje mają kilka minut na to, żeby splądrować dom. A to w zupełności im wystarczy.
„W oknach nie ma rolet ani innych osłon, dzięki czemu z zewnątrz można swobodnie obserwować to, co dzieje się w środku. To również pomaga złodziejom” – wyjaśnia Siudalski. „W dodatku dom usytuowany jest dość niefortunnie – z tyłu znajduje się sad, od którego posesję odgradza tylko niska siatka. Stoi tam również komórka, za którą intruzi mogą się ukryć”. Ekspert wskazał również na złe rozmieszczenie czujników ruchu, a także niskiej jakości drzwi wejściowe. „Niestety, w podobnej sytuacji znajduje się wiele gospodarstw domowych” – komentuje Karol Klos. „Wydaje się, że inwestycja w alarm i ochronę wystarczy, ale to zaledwie część optymalnego systemu zabezpieczeń. A jeśli w dodatku jest wadliwie skonfigurowany, złodziej niewiele sobie będzie z niego robił!” – kończy.
Czy oznacza to, że jedynym wyjściem jest zatrudnienie profesjonalisty, z którym zaprojektować należy skuteczny, szczelny system, obejmujący zabezpieczenia mechaniczne, alarm i ekipę interwencyjną? Wielu właścicieli domów oraz mieszkań obawia się, że takie rozwiązanie może nadszarpnąć domowy budżet, a przecież najcenniejsze sprzęty w domu i tak są ubezpieczone. Tymczasem organizatorzy programu Dom Bezpieczny w ciągu kolejnych tygodni pokażą, jak w skuteczny, a przy tym ekonomiczny sposób samodzielnie wprowadzić zabezpieczenia, które ochronią nasze mienie i zwiększą poczucie bezpieczeństwa we własnych czterech kątach.